Jacques i Olivier, francuziki, studenciki, takie amorki, cherubinki. Jeden blondynek z niebieskimi oczętami u którego jakikolwiek zarost to rzadkość, drugi brunet z mega zarośniętymi pachami ( nie pytajcie co mnie kręci u faceta :P ), rękoma i tyłkiem. Obaj nie sprawiający żadnego wrażenia, delikatni, ale jak przyszło co do czego to wyszło szydło z wora ( a nawet z trzech worów :P )
Poznaliśmy się kilka miesięcy temu na paradzie.
A wszystko zaczęło się w moim ulubionym klubie. Nie widziałem się z nimi jakiś czas i na ich widok aż podskoczyłem z radości. Oni chyba również, biorąc pod uwagę te iskierki w ich boskich oczętach. Najpierw drink, rozmowa, drugi drink, rozmowa i kolejny i kolejny i od słowa do słowa. Parkiet. Wspólny taniec. Poppers - nie wiem po jasny gwint, ale ok.. nie mam nic przeciwko. Klatka, wspólny taniec.
No i stało się.
Jeśli ktoś kiedyś powiedział , ze zrobienie kolesiowi laski na widoku kilkuset osób jest nie możliwe - był w błędzie! Sądzę, że zarówno ja, Olivier jak i cała publiczność miała przyjemność z tego co się dzieje w klatce i pod klatką. Gromkie oklaski były najlepszym tego dowodem. Niestety ochronie się to nie spodobało i delikatnie to ujmując lokal musieliśmy opuścić. Co też grzecznie uczyniliśmy. Na „do widzenia” wulgarnie otarłem kąciki ust dając ochronie jeszcze delikatniej niż sama ochrona do zrozumienia, co o tym sądzę. I tak właściciele mnie tu kochają więc wejdę do klubu następnym razem bez żadnych problemów :P
Ze względu na rozmiary mojego łóżka (tak, tak.. 3 na 3 metry robi wrażenie i można się zgubić! A co najważniejsze można „TO” robić zarówno wzdłuż jak i wszerz!) nie musiałem żadnego z nich przekonywać co robimy dalej i gdzie jedziemy. Sprawa była prosta. Jedziemy do mnie. To nawet nie mój dar przekonywania ale najzwyklejsze lenistwo i egoizm. Po wszystkim uwielbiam wrócić jeszcze do ciepłego wyrka pachnącego spermą przelewającą się ostatniej nocy. (Pościel zmienię jak dojdę w końcu do siebie!)
Taxi
Taksówkarz który chce nas wysadzić w środku drogi - nie jestem rasistą, ale Pakistańczycy mają jakieś dziwne zwyczaje i nie podoba im się mała orgietka na tylnych siedzeniach samochodu. Dziwne!?
Po wymianie zdań jedziemy dalej. ( prawie grzecznie!)
Jesteśmy na miejscu.
Chyba każdy z nas chciał tego bardziej niż mogło by się wydawać bo nawet nie zdążyliśmy wejść do mojego mieszkania. Na ulicy? Hmm.. czemu nie? :P Jacques wie jak to robić. Obrabiając mnie i Olivierowi stękał jedynie z rozkoszy.
Ale nagle...
Policja na sygnale? Tak... nie wydaje mi się. To policja. Nie chcę problemów. Ale czyżby któryś z sąsiadów na mnie zakapował? Eee.. nie! Wątpię! Po pierwsze wszyscy wiedzą że jestem gejem – nie bez przyczyny za oknem powiewa wielka tęczowa flaga - a po drugie, jeszcze półtora roku temu jak prowadziliśmy z moim ówczesnym mężem bistro, jakoś dziwnie zjeżdżały się cioty z całego miasta i nikomu nie przeszkadzało to co wyprawiały w biały dzień. Zresztą w tej dzielnicy mieszkają same cioty, artystki (mniej lub bardziej estradowe), malarki-murarki i inne świry. Jestem pewien, że to dzięki kamerze policyjnej którą na szczęscie-nieszczęście mam pod samym oknem!
Przerywamy i idziemy do mnie, prosto do sypialni gubiąc po drodze wszelką zbędną garderobę.
- O kurwa! Jak mi dobrze - pomyślałem - Tylko po co ten poppers? Kilka minut później dowiedziałem się po co?! :P
Jazda na maxa! Bez ograniczeń! Nie ma że boli! A bolało na początku! Jest cudnie! Jest wspaniale! Zróbcie ze mną co chcecie! Macie pełne pozwolenie!
Zrobili!
I o ile, jak nie jednego to drugiego, a nawet obu mam kilka razy "za sobą" , o tyle obu naraz, jednocześnie – miałem po raz pierwszy. Moje marzenie się spełniło.
Moje amorki jakoś nie mogą się zmęczyć - ale to dobrze, bo ja również nie chcę przerywać.... ( 6-a rano, świta) Padli, wtuleni we mnie. Cudowny widok, cudowne uczucie. Czy to raj? Chcę aby tak pozostało jak najdłużej! Ale nie mogę spać. Idę do łazienki, wziąć prysznic... chwilkę później dołącza do mnie Olivier a następnie Jacques. Już nic niezwykłego się nie dzieje.. po prostu siedzimy razem w wannie tuląc się do siebie. Nic nie mówimy. I tak nastaje godzina 8-a rano.
Śniadanie. Rozmowa. Omawianie wspólnych wypadów na kolejne imprezy i nie tylko.
Jesteśmy umówieni za tydzień.
Jednak to jest możliwe... "dwa naraz"
Teraz idę odespać nockę. Dobranoc.
10 lat temu
1 komentarz:
3 na 3 metry?
Jak przyjadę do UK, koniecznie muszę je wypróbować :)
Włoski pod paszkami.... ;)
Prześlij komentarz