niedziela, 17 sierpnia 2008

Heterycy nie istnieją

Po ciężkim dniu w pracy postanowiłem troszkę zaszaleć (nic nowego!). Cały dzień trzymał mnie kac gigant i musiałem jakoś odreagować. Nie tylko kaca ale również to co się stało wczorajszej nocy, a raczej już wczesnego ranka. W końcu niedzielę i poniedziałek mam wolne. Mogę sobie pozwolić na „mały” wypadzik... ale nie chcę sobotniego wieczoru spędzać sam. Jak się szybciutko okazało, nie tylko ja miałem ochotę na wyjście gdzieś do klubu.

Katie i Stanley bez dwóch zdań zgłosili swoją gotowość. Nie trzeba było ich namawiać ;) I dobrze ;)

Katie to 22-u letnia długowłosa blondynka, Brytyjka, z którą uwielbiam robić „shopping” ( w sklepach z ciuchami potrafimy spędzać całe godziny!), obgadywać innych facetów, ich tyłki i to wspólne domyślanie się czy dany „delikwent” ma wystarczająco dużo w rozporku czy też nie. I czy warto w ogóle się nim zainteresować? Ponadto bardzo wrażliwa osoba na punkcie swoich paluchów u stóp. Są GIGANTYCZNE! I kiedyś w żartach nazwaliśmy prawego palucha Fredem Flinstonem a lewego Barney'em Rubblem. Było kupę śmiechu później z zaistniałej sytuacji i samego żartu.. ale o tym może kiedy indziej.

Stanley/Stan/Stanko – 23 letni Słowak, który kompletnie na Słowaka nie wygląda. Śniada karnacja skóry, czarne włosy i oczęta, uśmiech który poraża, humor który rozwala wszystkich na łopatki. Wieczna „gęsia skórka” na szyj i karku - to takie młodzieńcze i szczeniackie.. ale jakie cudowne :)

Ja i Stan skończyliśmy pracę dosyć szybko bo około wpół do dwunastej, o tyle Katie miała przed sobą jeszcze co najmniej godzinkę. I przez tą godzinkę nie próżnowaliśmy ze Stanem wlewając w siebie ogromne ilości piwa ( co się przydało później – ale nie uprzedzajmy faktów).

Około 1-ej w nocy cała nasza trójka udała się na poszukiwanie najlepszej balangi tej nocy. Niestety o tej porze kluby są wypełnione na full i nie chcą nigdzie nas wpuścić a znalezienie czegokolwiek graniczy z cudem. I tak od klubu do klubu jesteśmy zdegustowani.

Ale w końcu od czego ma się karty VIP do klubów gejowskich? Przecież że nie od parady :)

Proponuję jeden z klubów gejowskich. I o ile z Katie bywałem w takowych setki razy o tyle dla Stanleya był to pierwszy raz. Ale pomimo tego nie upierał się i nie opierał :P

Jesteśmy na miejscu, z wejściem nie ma problemu. Kilkaset osób na parkiecie, jeszcze więcej w kolejce do baru, czyli sobotni szał trwa ;) I tak trzymać! Chcąc się szybko i bezboleśnie wprowadzić w gorączkę sobotniej nocy od razu zamawiam całą butelkę złotej tequili. Zaczyna być cudownie! Tequila, cynamon, pomarańcze, DJ i światła reflektorów zaczynają działać ;) Wow! W końcu czuję, że to sobota! Ale chyba nie tylko ja to czuję, bo zarówno Katie jak i Stan, który na początku był mega spięty dają z siebie wszystko na parkiecie. I tak trzymać! Dołączam do nich. Alkohol uderza na maxa do głowy! Parkiet jest nasz!

Uwielbiam ten stan kiedy w żyłach buzuje już jedynie alkohol! Gdzie nie zwracasz uwagi na to co się dzieje wokół. Ty i Twoi znajomi są najważniejsi. A jak komuś się to nie podoba – to niech znajdzie drzwi wyjściowe.

Dzisiejszej nocy nawet nie w głowie mi jakiekolwiek podrywy, po wczorajszym nadal moje pośladki nie mogą się odnaleźć.
Dziś chcę się wyszaleć, wytańczyć, błyszczeć jako gwiazda – o co nie trudno , chcę się bawić, bawić na maxa!

W międzyczasie zamówiłem kolejną butelkę tequili oraz na „zagrychę” po browarze, aby się wychillout'ować. Nie wiem jak Katie i Stan ale ja tak prawdę powiedziawszy chillout'ować się już nie musiałem ;) I tak dosięgłem niebios bram :)

Parkiet, tequila, parkiet, tequila, parkiet i tequila, tequila i parkiet – na zmianę! Mega doskonały humor.

O 4-ej nad ranem Katie zamówiła kolejna butelkę ( oż kurwa – to po jednej butelce na łebka – jutro będę zdychał!) Ale nic to.. mamy w końcu weekend! Zabawy czas zacząć!

Parkiet, tequila, parkiet, tequila, parkiet i tequila, tequila i parkiet – na zmianę! Jakieś zaczepki ze strony innych, czy nie mamy ochoty się przyłączyć do jakiejś orgietki w kiblu (?) Stan jest przerażony i ta jego mina. Pomimo tego jak zawsze wygląda cudownie. A Katie jest już wszystko jedno! Złoiła się na maxa! Taką ją kocham! Czy hetero kobieta może być przegięta? Hie hie hie – nawet nie wiecie jak bardzo – bardziej od najbardziej przegiętej cioty !

6-a rano.

Chyba czas się zwijać do domu. Nie skorzystaliśmy z żadnej „oferty”. Za to napieprzeni w 3 dupy, wyczerpani ale zadowoleni chcemy wracać do domu.

Wracamy.

Taxi

Najpierw Katie bo najbliżej. Po kilku minutach żegnamy się. Jakieś żarty i dowcipy na dobranoc. Stan mieszka daleko. Przez kolejne 30 minut zdarzyło się tak wiele. Rozmowa i wspominanie ostatniej nocy. Wyznania Stana, że nie ma doświadczenia z kobietami, bo poza tą którą tak strasznie kocha i dla której kupił pierścionek zaręczynowy to miał wcześniej dwie (Pierścionek jest naprawdę śliczny! Ma chłopak gust!). Że jest zafascynowany z jednej strony choć przerażony z drugiej moją otwartością i sposobem jak poznaje nowe osoby, że chciałby powtórzyć ten wieczór.. aż w końcu, że chciałby spróbować z innym facetem.

Na efekty nie muszę długo czekać!

Stan całuje po prostu genialnie! Wie co zrobić z językiem i nie trzeba go zachęcać. A do tego lubi całować się podobnie jak ja - długo. Nie jakieś tam : buzi-buzi! Jak jechać w „ślimaka” to tak aby poczuć migdałki drugiej osoby!

30 minut minęło tak szybko, że nawet się nie zorientowaliśmy że jesteśmy na miejscu. A na miejscu chcieliśmy się jakoś pożegnać. Nie wyszło! :P

Stan mieszka na pierwszym pietrze i do tego nie sam.. trudno nie robić jakiegokolwiek hałasu o 6-ej rano w takim stanie. Jestem pewien, że obudziliśmy cały dom. Jakoś nam to nie przeszkadzało. Podobnie jak nie przeszkadzało nam szybkie rozebranie się, nie przerywając namiętnych pocałunków. I o ile wcześniej nie obudziliśmy całego domu o tyle chwilkę później stać się to musiało.

Stan może nie jest posiadaczem wypasionej pały i nie jest doświadczony – jak sam to powiedział – ale wie jak jej użyć! Moje wrzaski a jego zatykanie mi ust na nic się zdały! Jestem pewien że sięgnąłem szczytów wszelakich!

Czasami wydaje mi się ( a może jestem pewien?), że nie rozmiar a technika się liczy! Stan wie jak swoją technikę wykorzystać w przynajmniej 110%.

11-a rano

Próba pobudki mnie z miernym skutkiem. Hmm... chyba Stan nie wytrzeźwiał.... bierze mnie na „śpiocha” . Jejku.. ten chłopak jest na serio nie dopieszczony! Niech sobie poużywa... zobaczymy jak będzie się zachowywał jak się zobaczymy w pracy :P

13-a RANO!

Prysznic. Ludzie się jakoś dziwnie patrzą, że nie mam oporów przed wzięciem prysznica gdy w toalecie jest kilka osób. (Podpowiem Wam – strach, obawy i wstyd zostawiłem daaawno, daaawno temu – za sobą!)

Stan zamawia mi taxi.

Odprowadza mnie do niej i na sam koniec całuje namiętnie. (Jego współlokatorzy mają jakieś dziwne miny, przyglądając się całej sytuacji z okien. I o ile ja mam to w najgłębszym poważaniu o tyle nie wiem jak zachowają się w stosunku do Stana?! )

-Boże! Jeśli istniejesz dziękuję Ci za tą noc!

Stan – Tobie również dziękuję

Nie ma mowy! Heterycy nie istnieją! Są jedynie źle podrywani lub znajdują się w nieodpowiednim czasie w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim towarzystwie :P

All straight wait for me :) I'm comming! ;)

PS... swoją drogą chciałbym zobaczyć minę jego dziewczyny, jak się o wszystkim dowie, a dowie się na pewno. Mimo wszystko życzę mu jak najlepiej, niezależnie od tego jaką drogą pójdzie.

PS2... Czyżby Stan odnalazł swoje prawdziwe „JA” czy też to był po prostu „moment” ? Przyszłość pokarze ;)

Brak komentarzy: