wtorek, 16 lutego 2010

Popierdolenie

Czasami mam ochote wyjsc na miasto i jebnac komus w ryj...ot tak sobie, bez powodu. A raczej za wszystkie powody calego swiata. Pierwsza napotkana osoba dostala by najpierw z piachy prosto w zeby a nastepnie kilka solidnych kopow gdzie popadnie. Dlaczego? Dlaczego by nie... w koncu jest czescia tego wszystkiego co sie dzieje do okola. Czy cos by to zmienilo? Z cala pewnoscia niewiele....poza moim wsciekle zjebanym humorem, odwiecznym zmeczeniem czy tez dolami ktore zalapuje przy kazdej nadarzajacej sie okazji.


*********


Chyba w koncu do mnie dotarlo jak bardzo popierdolony jestem. Moje ''mini-me'' nie daje o sobie zapomniec. Mecac w mojej glowie jakies chore insynuacje, ale za kazdym razem kiedy dociera do mnie ze czas pozbyc sie tego szkodnika, ten z mina skomlacego szczeniaka bierze mnie na litosc.

I moglo by sie wydawac, ze tryskam energia, szczesciem i miloscia...a tym czasem ja nawet nie mam ochoty tryskac sperma.

Brak komentarzy: