Przyjaciele mojego przyszlego meza z regoly sa i powinni byc moimi przyjaciolmi lub chociaz dobrymi znajomymi. Jednakze nie! To bzdura totalna nie majaca nic wspolnego z rzeczywistoscia!!!
Wczorajszy wieczor bedzie nalezal do jednych z najgorszych w moim zyciu. Policja, szarpanina, bijatyka, porwana koszulka, zrzucenie kolesia ze schodow, mega pierdolnik i proba posprzatania tego wszystkiego po calym zdarzeniu przeroslo mnie a zwlaszcza moje nerwy.
Nigdy wczesniej nie zostalem obrazony (nie ''obrazony'' to stanowczo nieodpowiednie slowo), nigdy wczesniej nie zostalem zrownany z najgorszym gownem, bagnem i scierwem wszelakim w moim wlasnym domu. Zwlaszcza przez kogos kto zostal przeze mnie don zaproszony. Zwlaszcza przez wieloletniego przyjaciela Scotta.
Staram sie sobie to wszystko tlumaczyc, ze to alkohol, ze to, ze tamto...jednakze NIE!!! DO KURWY NEDZY NIE!!! Nie pozwole sobie na to aby ktokolwiek, nawet wieloletni przyjaciel mojego przyszlego meza obrazal mnie w jakikolwiek sposob pod moim wlasnym dachem, ugoszczony w najlepszy znany mi sposob: najedzony, napity i zrelaksowany.
Jak widac zrelaksowanie i alkohol wziely gorke. Jak dla mnie zbyt wielka.
Aktualnie staram sie dojsc do siebie ale widzac co pozostawila wczorajsza wizyta ''przyjaciela'' cos mna trzacha i cos mnie strzela i mam najszczersza ochote zrzucic kolesia ze schodow po raz kolejny!!!
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz