Moj 1-o kwietniowy wpis nie mial nic wspolnego z tymze dniem (w sensie stricte prima-aprilisowym)... Surprise!!!
Dopada mnie ''urodzinowa'' deprecha...ale staram sie o tym nie myslec...no i chuj! Stary jestem! Teraz bardziej z gorki niz pod!
Ogladam aktualnie (znowu!) jeden ze swoich ulubionych seriali...i w ktoryms momencie padlo pytanie ktore nie daje mi spokoju; Gdy stracisz meza/zone jestes wdowcem/wdowa...gdy stracisz ojca/matke jestes sierota....ale jak nazwac rodzica ktory stracil dziecko?
Sprawdzalem i nadal sprawdzam w wielu jezykach, jednak pojecie/okreslenie takowe nie istnieje...czy jest to przypadek czy tez strata takowa jest tak bolesna, ze nie nadano jej jeszcze ''imienia''?
Zgadniesz jaki serial ogladam?
...add rem... magnolie i ich zapach za plotem sa rownie oszalamiajace jak moj aktualny humor....z jednej strony strach wyjsc na papierosa do ogrodu i wposcic chocby gram tego szalenstwa don, a z drugiej, gdybym tylko mogl cale noce i dnie cale spedzalbym na obwachiwaniu wszystkiego wokol!!!
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz