Mega zaskakujacym odkryciem jakis czas temu, bylo, ze w UKulele komary nie istnieja, i nawet uwidocznione dowody na mym ciele nie byly w stanie przekonac mojego uwczesnego (a jeszcze szybciej mojego ex) wraz z jego meska wersja psiapsiolki...coz...ja tez bardzo zmieniac tego nie chcialem bo niby po co? Nie od dzis wiadomo, ze Brytole to ignoranci, debile i nieuki i gdy ryby z frytkami nie widza na kazdym zakrecie to sa nieszczesliwi. Oh! Takie tubylcze uzaleznienie :)
Wracajac do komarow, ktore nota bene nie istnieja w UKulele...to powiem tak...szlag mnie trafia ze mieszkam 2 minuty od jeziora i 5 od rzeki....i gdyby nie grill, nowoczesna technologia itp to z cala pewnoscia moja blekitna krew zostala by wyssana do dna bez zadnych przeszkod przez ''ponoc'' nie isniejace, latajace wampiry w UK....
Ponad to.. goraczka, kaszel i katar robia swoje... siooo!!!!
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz