środa, 30 lipca 2008

Upał, żar lejący się z nieba i 14 lat później c.d

To nie tak miało być... miało być pochmurno, mgliście i deszczowo.. a tu.. 30 stopni w cieniu, latanie na golasa (choc to jest przyjemne ) prysznic bez używania kurka z wodą gorącą, ogólnie żar leje się z nieba! Przy takiej temperaturze na zewnątrz człowiek nie myśli - człowiek egzystuje i wegetuje w oczekiwaniu na chwilkę, kiedy to temperatura spadnie choćby do 25 stopni. A ta na złość nie chce od 2-ch tygodni!

Dostałem odpowiedź od "14 lat później" - już bez przeszkód i innych problemów. Dziwna sprawa. Pamięta ale nie wypomina. Po wieloletnim związku ale aktualnie samotny ( Cholerna liczba 10) Ogólnie szczęśliwy singiel ale uparcie szukający (?) (hę?) Nie wiem co mam myśleć i czy w ogóle - nie myśle - jest za gorąco!

Idę pod prysznic.. czy ktoś chce umyć mi plecy?

środa, 23 lipca 2008

14 lat późnej.....

Od godziny gapę się jak idiota w list który własnie otrzymałem. List nie dzisiejszy, list nadzwyczajny, list który krążył po całym świecie 14 lat. List który szukał swojego własciciela przez tyle lat az w końcu znalazł.

Od godziny zastanawiam się czy powinienem cokolwiek napisać-odpisać, czy też pozostawic sprawę jako przeszłość.. z drugiej strony targają mna myśli jak by potoczyło się moje życie gdybym ten list dostał 14 lat temu?

Czy byłbym szczęśliwy czy tez nie?

Czy byłbym szczęśliwszy?


ad note - kilka godzin później : napisałem - odpisałem / i znowu targanie myślami : czy nie zmienił adresu? , czy pamięta? Czy jest zły, że nie odpisywałem? Ehhhh...

wtorek, 22 lipca 2008

Za co kocham Paryż i Barcelonę i Madryt?

Właściwie za wszystko! Za to, że te miasta są indywidualne, inne, niecodzienne, że można tam się odnaleźć a nie zagubić, że ludzie są sobą a nie udają, że 24 godziny na dobę miasta te ŻYJĄ! Kocham ludzi którzy tam mieszkają, że są sobą, że atmosfera jest cudowna, że ja również czuję się tam jak w niebie! Od Montparnasse poprzez Las Ramblas na La Chueca skończywszy! To moje miejsca! I tylko moje!

niedziela, 13 lipca 2008

Powrót do rzeczywistości

Trochę mi zajął powrót do dnia codziennego, do obowiązków, do czarnego i białego i wszystkich ich odcieni.

Chyba w życiu każdego z nas bywają takie chwile, że najlepiej by było aby nikt do nas się nie odzywał, nie patrzył na nas, a już tymbardziej zbliżał. Chwile w których nie możemy się obejść bez butelki wódki, pudełka lodów, romansidła i chusteczek jednorazowych? Na szczęście takie chwile zdarzają się bardzo żadko.




Thx Louis!