No to mamy juz czerwiec. Ostatnimy czasamy coraz rzadziej tu zagladam a o wpisach to nawet nie wspominam, ale ilez razy mozna pisac o kolejnych facetach poznanych tu czy uwdzie, upojnych nocach i hektolitrach przelanej spermy??? W moim zyciu na dana chwile nie dzieje sie absolutnie nic co bylo by warte jakiejkolwiek noty, no moze poza faktem , ze rodzice wczoraj przylecieli, i dzieki mojej mamie moje ciezko zgubione 22 kilogramy powroca w tepie blyskawicznym....wlasnie pichci nalesniki (jakby ktos normalny jadl nalesniki w srodku nocy?) i zapach rozniosl sie taki po calym domu, ze jesli nie zjem chocby jednego to jezyk mi sam w tylek wlezie!!! Mamine jedzonko, pasztety, wedliny i inne walowki bede na bank odchorowywac w przyszlym tygodniu.
Tydzien wolnego to to co kroliczki kochaja najbardziej. Tydzien ktory da mi power'a na kolejne 3 miesiace codziennych zmagan/wysluchiwan/problemow/klopotow i lamentow z byle jakiego powodu. Wiekszych badz mniejszych, ale w wiekszosci przypadkow tych ostatnich przybierajacych range tych pierwszych :)
Z kuchni unosi sie taki zapach , ze musze na tym poprzestac....mniam, mniam, mniam :)